Dziś ktoś powiedział, że to co pisze jest biedne… Chyba trafił w sedno… To wszytko takie nędzne… byle jakie…
Bieda myślenia, ubogość oceny, jedno wymiarowość percepcji, wręcz choroba, czy ułomność jakaś godna pożałowania… przesiąknięty nią jestem… wżarła się we mnie… wyłazi w każdym zdaniu… a ja taplam się w niej, okładam jak cieplnym błotem, a swoje brudne, umazane nią łapy podtykam pod nos każdemu, czy tego chce, czy nie.
Tytułu bloga, na Bieda pana Moona, nie zmienię… nawet jeśli ten, byłby bardziej adekwatny…
…i , choć te dwa stany nic ze sobą wspólnego nie mają, własną nędzę, na swój użytek, pozwolę sobie wciąż nazywać ascezą…
wyrwane z myśli-asceza wydaje się „przestarzała”, „dziwaczna”, a nawet — jak twierdzą niektórzy — „szkodliwa dla zdrowia”.
-*****. dziękuję, że jesteś.
Rozumiem, panie Moon, że nie chce pan tropów prowadzących na tę stronę, do Pana? /chodzi mi o link/
Kasiu… Nie mam nic przeciwko linkom, nie chce jedynie by przypadkowy czytelnik kojarzył ten blog z poprzednim… Ty ze swojego, możesz linkować do woli…
:)
Raczku może i szkodliwa dla zdrowia, ale błogosławiona dla ducha….
a, i pozwoliłem sobie wygwiazdkować moje imię z Twojego wpisu… nie chcę by tu się pojawiało…
:)
Dziękuję, panie Monn:)
zero wiadomości. okłamałeś mnie. a ja już się cieszyłam na piepszenie w sieci. człowiek cieszy się z każdej szansy bycia zauważonym :-)
Nędza, rozpacz czarna i bieda, dupsko blade, tudzież dupa z gazem, pustosłowie i banalne farmzony.
….wlaśnie uświadczam odmóżdżenia w pracy i tak mi się skojarzyło, nie z Twoim blogiem jako takim, a z ostatnim wpisem i to też pośrednio, bardziej z moją pracą. hhrrrhhrhrhr!!
Raczku… bo kara, tak naprawdę, miała polegać na tym, że będziesz czekać i czekać na te pieprzenie… i nigdy się nie doczekasz…
M. Pocieszę Cię, że weekend przed Tobą…
Widocznie jestem jeszcze bardziej nędzna, skoro mnie nie nudzisz..
Dziękuję za to na @ Kochany jesteś:*
to co… ja niby tylko bardzo mało-nędzne nudzę…
a przełożyć Cię przez kolano.. Nudziarzu?;>;>
pomyliłeś się. doczekałam się. nigdy nie mów nigdy. chciałam bym zobaczyć jak flamenco przekłada cię przez kolano i daje klapsa. ciekawe czy dał byś się dotknąc…